Przy okazji warto wspomnieć, że w zeszłym roku w Belgii pojawiły się nowe tablice rejestracyjne - zamiast sześciu znaków - trzech liter i trzech cyfr lub na odwrót - jest teraz znaków siedem - cyfra, trzy litery i trzy cyfry. Zmienił się też rozmiar tablic na ogólno-europejski. Żeby jednak nie stopić się całkowicie z resztą kontynentu czcionka nadal jest rubinowa (informacja dla grafików - RAL 3003; wyjaśnienie dla mężczyzn - chodzi o czerwony).
7 wrz 2011
600 AMG
Jak pewnie znaczna część czytelników tego bloga wie, niektórzy producenci umożliwiają zamówienie samochodu bez oznaczenia modelu i wersji silnikowej. Wygląda na to, że właściciel poniższego Mercedesa skorzystał z tej opcji. Jednak w swoim postanowieniu nie wytrwał zbyt długo i już przy rejestracji, postanowił oznajmić światu, czym jeździ:

Przy okazji warto wspomnieć, że w zeszłym roku w Belgii pojawiły się nowe tablice rejestracyjne - zamiast sześciu znaków - trzech liter i trzech cyfr lub na odwrót - jest teraz znaków siedem - cyfra, trzy litery i trzy cyfry. Zmienił się też rozmiar tablic na ogólno-europejski. Żeby jednak nie stopić się całkowicie z resztą kontynentu czcionka nadal jest rubinowa (informacja dla grafików - RAL 3003; wyjaśnienie dla mężczyzn - chodzi o czerwony).
Przy okazji warto wspomnieć, że w zeszłym roku w Belgii pojawiły się nowe tablice rejestracyjne - zamiast sześciu znaków - trzech liter i trzech cyfr lub na odwrót - jest teraz znaków siedem - cyfra, trzy litery i trzy cyfry. Zmienił się też rozmiar tablic na ogólno-europejski. Żeby jednak nie stopić się całkowicie z resztą kontynentu czcionka nadal jest rubinowa (informacja dla grafików - RAL 3003; wyjaśnienie dla mężczyzn - chodzi o czerwony).
3 wrz 2011
Pocztówka z wakacji
Tegoroczne wakacje spędziłem mało motoryzacyjnie, mimo tego nieco niepostrzeżenie przejechałem A-trójką ponad cztery tysiące kilometrów. I słowo "niepostrzeżenie" jest tu jak najbardziej na miejscu, bo chociaż z pobieżnych obliczeń wychodzi, że spędziłem w samochodzie mniej więcej dwie doby, to w podróży nie przytrafiło mi się nic szczególnie wartego uwagi. No chyba że za takowe wydarzenie uznać pęknięcie przedniej szyby, w którą kamień uderzył tuż po ruszeniu spod domu, lub konieczność wymiany żarówki w lewym reflektorze, co zajęło mi niemal tydzień.
Tu spieszę z wyjaśnieniem - nie wymieniałem żarówki przez tydzień non-stop - tyle czasu minęło od dostrzeżenia problemu do jego rozwiązania. Chociaż przyznaję, że lekko nie było i dopiero trzecie bądź czwarte podejście zakończyło się sukcesem. Wskazówka dla potomnych: czasami nawet przy wymianie żarówki trzeba użyć siły, dużo siły.
Poza powyższym spostrzeżeniem, jedyną wakacyjną ciekawostką motoryzacyjną był znak, który chyba można interpretować jako nakaz jazdy drogą bez przejazdu.
Nie jestem pewien, co jego autor miał na myśli, ale podobno wcześniej stał tam znak zakazu wjazdu, którego nikt nie respektował. Niewykluczone więc, że zamysłem autora było wykorzystanie przekornej natury Polaków, którzy widząc znak "nakazu" niechybnie wybiorą każdą inną drogę.
Zdjęcie zostało zrobione nieopodal siedziby Suwalskiego Parku Krajobrazowego, więc pozostaje mieć nadzieję, że jego władze z ochroną przyrody radzą sobie równie dobrze jak z wymyślaniem nowych znaków drogowych. Niestety z ochroną krajobrazu poszło nieco gorzej, bo od pewnego czasu z dużej części Parku widać ponad stumetrowe wiatraki, których widok nieco się kłóci z rzeźbą terenu ukształtowaną przez plejstoceński lądolód skandynawski.
Tu spieszę z wyjaśnieniem - nie wymieniałem żarówki przez tydzień non-stop - tyle czasu minęło od dostrzeżenia problemu do jego rozwiązania. Chociaż przyznaję, że lekko nie było i dopiero trzecie bądź czwarte podejście zakończyło się sukcesem. Wskazówka dla potomnych: czasami nawet przy wymianie żarówki trzeba użyć siły, dużo siły.
Poza powyższym spostrzeżeniem, jedyną wakacyjną ciekawostką motoryzacyjną był znak, który chyba można interpretować jako nakaz jazdy drogą bez przejazdu.
Nie jestem pewien, co jego autor miał na myśli, ale podobno wcześniej stał tam znak zakazu wjazdu, którego nikt nie respektował. Niewykluczone więc, że zamysłem autora było wykorzystanie przekornej natury Polaków, którzy widząc znak "nakazu" niechybnie wybiorą każdą inną drogę.
Zdjęcie zostało zrobione nieopodal siedziby Suwalskiego Parku Krajobrazowego, więc pozostaje mieć nadzieję, że jego władze z ochroną przyrody radzą sobie równie dobrze jak z wymyślaniem nowych znaków drogowych. Niestety z ochroną krajobrazu poszło nieco gorzej, bo od pewnego czasu z dużej części Parku widać ponad stumetrowe wiatraki, których widok nieco się kłóci z rzeźbą terenu ukształtowaną przez plejstoceński lądolód skandynawski.
31 sie 2011
Perełki z dawnych czasów
Na początku sierpnia, wracając z pracy, trafiłem na dwa piękne samochody w naprawdę dobrym stanie. Pierwszy to Volkswagen T2 Pritschenwagen, co w wolnym tłumaczeniu znaczy skrzynkowóz. Natomiast drugi to prawdziwy rarytas - Mercedes-Benz 600 (W100) w wersji wydłużonej, czyli słynny Pullman. Między rokiem 1964 a 1981 powstało ich zaledwie 428. I co prawda dziś jego osiągi, mimo 6,3-litrowego silnika, nie robią już dużego wrażenia, ale rozmiary nadal imponują. Zresztą wystarczy wspomnieć, że długością i rozstawem osi Pullman przewyższa Maybacha 62.
Zdaje się, że VW i Mercedes były ruchomą dekoracją jakiegoś filmu akurat kręconego w Sztokholmie, bo zaraz po zrobieniu zdjęcia zostałem przepędzony przez uprzejmą, acz stanowczą blondynkę ;-)
Dwa dni później, już nie na planie filmowym, tylko po prostu zaparkowane na ulicy, wypatrzyłem Volvo P1800, czyli auto Świętego. Wyglądało wcale nie gorzej niż poprzednie dwa, a do tego sprawiało wrażenie używanego na co dzień.
To znalezisko skierowało moje myśli w stronę szwedzkich produktów motoryzacyjnych z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, ale o tym w jednej z następnych notek ;-)
Zdaje się, że VW i Mercedes były ruchomą dekoracją jakiegoś filmu akurat kręconego w Sztokholmie, bo zaraz po zrobieniu zdjęcia zostałem przepędzony przez uprzejmą, acz stanowczą blondynkę ;-)

Dwa dni później, już nie na planie filmowym, tylko po prostu zaparkowane na ulicy, wypatrzyłem Volvo P1800, czyli auto Świętego. Wyglądało wcale nie gorzej niż poprzednie dwa, a do tego sprawiało wrażenie używanego na co dzień.


To znalezisko skierowało moje myśli w stronę szwedzkich produktów motoryzacyjnych z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, ale o tym w jednej z następnych notek ;-)
29 lip 2011
Ogrzewanie postojowe?
21 lip 2011
Daimler DS420
W czasie tej samej wycieczki rowerowej, podczas której trafiłem na europejską wersję pociągu drogowego, udało mi się wypatrzeć pojazd dużo krótszy, choć - jak na samochód osobowy - na pewno nie mały i zapewne dużo rzadszy.

Rozpoznałem markę, chociaż nie ukrywam, że znaczek na masce był pomocny. Ostatecznie w zidentyfikowaniu modelu pomógł mi dopiero Google. Okazało się, że jest to Daimler DS420 - jeden z pierwszych Daimlerów, który był tak naprawdę nieco poprawionym Jaguarem.
Niestety ciągle nie mam czasu na pisanie dłuższych notek, a szkoda, bo losy marki Daimler pełne są ciekawych wydarzeń i zwrotów akcji, chociaż ostatnie kilkadziesiąt lat to raczej równia pochyła zakończona przejęciem praw do marki przez Tata Group. Zastanawiam się, czy fakt, że w 2008r. pojawiły się zapowiedzi wskrzeszenia marki jako konkurenta dla Bentley'a i Rolls-Royce'a, jest profanacją porównywalną z kupnem Volvo przez Chińczyków, czy raczej znakiem czasów, w których światowi giganci pokroju Tata chcą i mogą produkować niemal wszystko, poczynając od chemikaliów i stali, na samochodach kończąc.


Rozpoznałem markę, chociaż nie ukrywam, że znaczek na masce był pomocny. Ostatecznie w zidentyfikowaniu modelu pomógł mi dopiero Google. Okazało się, że jest to Daimler DS420 - jeden z pierwszych Daimlerów, który był tak naprawdę nieco poprawionym Jaguarem.
Niestety ciągle nie mam czasu na pisanie dłuższych notek, a szkoda, bo losy marki Daimler pełne są ciekawych wydarzeń i zwrotów akcji, chociaż ostatnie kilkadziesiąt lat to raczej równia pochyła zakończona przejęciem praw do marki przez Tata Group. Zastanawiam się, czy fakt, że w 2008r. pojawiły się zapowiedzi wskrzeszenia marki jako konkurenta dla Bentley'a i Rolls-Royce'a, jest profanacją porównywalną z kupnem Volvo przez Chińczyków, czy raczej znakiem czasów, w których światowi giganci pokroju Tata chcą i mogą produkować niemal wszystko, poczynając od chemikaliów i stali, na samochodach kończąc.
10 lip 2011
Zagubione fotki z wakacji
Kontynuując trend krótkich notek zdjęciowo-tekstowych, dziś wpis z trzema fotkami wakacyjnymi. Jedną znalazłem na zepsutej karcie pamięci, druga leżała na dysku w jakimś zapomnianym folderze, trzecie po prostu czekała na okazję, żeby ujrzeć światło dzienne.
Na pierwszym zdjęciu jest Toyota 4Runner pierwszej generacji, model dość rzadko spotykany w Polsce, a może i w całej Europie, bo chyba nigdy nie był tu oferowany przez Toyotę. Trzeba przyznać, że ten egzemplarz był nieźle przystosowany do belizeńskich dróg.

Na drugim zdjęciu jest Honda Civic ósmej generacji w wersji Coupe. To również model nigdy nie oferowany w Europie. Czy szkoda? Każdy może ocenić sam. Podpowiem tylko, że pod maskę Civica Coupe trafiał między innymi silnik K20, prawie taki sam jak w Civicu Type-R - z odcięciem powyżej 8000 obr.

Samochód z trzeciego zdjęcia chyba każdy rozpozna. Muszę przyznać, że w pełnym słońcu czerwony lakier przyciągał uwagę. Niestety z bliska Mustang stracił nieco uroku.
Na pierwszym zdjęciu jest Toyota 4Runner pierwszej generacji, model dość rzadko spotykany w Polsce, a może i w całej Europie, bo chyba nigdy nie był tu oferowany przez Toyotę. Trzeba przyznać, że ten egzemplarz był nieźle przystosowany do belizeńskich dróg.
Na drugim zdjęciu jest Honda Civic ósmej generacji w wersji Coupe. To również model nigdy nie oferowany w Europie. Czy szkoda? Każdy może ocenić sam. Podpowiem tylko, że pod maskę Civica Coupe trafiał między innymi silnik K20, prawie taki sam jak w Civicu Type-R - z odcięciem powyżej 8000 obr.
Samochód z trzeciego zdjęcia chyba każdy rozpozna. Muszę przyznać, że w pełnym słońcu czerwony lakier przyciągał uwagę. Niestety z bliska Mustang stracił nieco uroku.
8 lip 2011
Skuter z kolcami
6 lip 2011
Wydłużone taksówki z Cypru
Subskrybuj:
Posty (Atom)