Volvo zaprezentowało You. Jest to już drugi koncept stworzony po przejęciu kontroli nad Volvo przez chińskie Geely, ale podobnie jak w przypadku Universe pokazanego w Szanghaju, jego stylistyka zupełnie mnie nie przekonuje. Podobają mi się jedynie matowe tylne światła, wyglądające jakby były satynowane.
Na stoisku Volkswagena uwagę przyciągały elektryczny Nils oraz Buggy. Niels na pierwszy rzut oka wygląda na blisko spokrewniony z Audi Urban ale po bliższym przyjrzeniu się, miedzy innymi zawieszeniu kół, doszedłem do wniosku, że te dwa auta mogą być owocami starego triku: dwa niezależne zespoły dostają to samo zadanie, po czym wybiera się lepszy projekt. To dość droga i dlatego ostatnio rzadko stosowana technika, ale chyba Volkswagena na to stać, bo w zeszłym roku miał zysk netto prawie 7 miliardów euro.
Zapewne ani Niels, ani Urban szybko nie trafią do produkcji, nieco większe szanse na to ma VW Buggy, jako że jest oparty na VW Up. Chociaż nie jestem pewien, czy szefostwo Volkswagena zaakceptuje tak niszowy model w swojej ofercie.
Poza wspomnianym już Urbanem Audi pokazało nową wersję A2, ale chyba wszyscy dobrzy styliści byli akurat zajęci czymś innym. Efekt każdy może ocenić sam, ale moim zdaniem sylwetka tego auta zwolenników mu raczej nie przysporzy.
Tuż obok pawilonu Audi stały jeszcze dwa Quattro, zeszłoroczny koncept oraz oryginał z roku 1980. Nadal nie mogę się zdecydować, czy te auta są do siebie podobne. Niewątpliwie kształtem Quattro Concept nawiązuje do pierwowzoru, jednak innych inspiracji nie ma zbyt wielu - kształt i wykończenie klapy za tylną szybą oraz (na upartego) podwójne reflektory to wszystko, czego mogę się dopatrzeć.
Skoda pochwaliła się konceptem o nazwie MissionL. Nie przypadł mi do gustu jego ascetyczny design zewnętrzny, ale podejrzewam, że jak już wejdzie do produkcji, to zostanie bestsellerem, jak większość modeli z Czech, którym dziwnym trafem mało wyszukana stylistyka nie przeszkadza w odniesieniu sukcesu rynkowego.
Na koniec dzisiejszego wpisu Seat IBL, czyli kolejna po IBE prezentacja nowego stylu Seata. Stylu, który ciągle nie może się doczekać realizacji w postaci gotowego auta. Mam jednak nadzieję, że obok kroplówki technologicznej, niemieccy właściciele wspomogą Seata również kroplówką finansową i w końcu pojawią się nowe modele, które postawią na nogi hiszpańskiego pacjenta.
PS. Chciałbym przeprosić czytelników za opóźnienia w publikacji notek z Frankfurtu, ale chyba trochę przeceniłem swoje siły. Zrobiłem kilkaset zdjęć i miałem pomysł na co najmniej sześć różnych wpisów, jednak z różnych powodów, głównie związanych z pracą, ten pomysł jest realizowany z dużą zwłoką. Mam nadzieję, że uda mi się przygotować jeszcze jeden wpis z konceptami z Frankfurtu przed targami w Genewie, które zaczną się już 8 marca i które oczywiście zamierzam odwiedzić.