11 wrz 2009

Diody zamiast żarówek

Jak już jesteśmy przy temacie świateł, to ostatnio miałem przyjemność jechać przed Audi A5. Rzuciło mi się w oczy, a dokładnie w lusterko, dzięki bardzo jasnym LEDom do jazdy dziennej. Fajne jest to, że po włączeniu kierunkowskazu, światła lekko przygasają, żeby kierunkowskaz był bardziej widoczny.

Zresztą po włączeniu świateł mijania też przygasają, pewnie dlatego, żeby nie ich "przyćmić", bo chyba są od nich jaśniejsze.

Powyższe spotkanie zainspirowało mnie do poszukania informacji na temat świateł głównych w technologii LED. To, że istnieją, wiedziałem już wcześniej. Ale znalezienie czegokolwiek w sieci nie było proste. Poniżej dwie najciekawsze informacje:
  • dioda emituje światło "kierunkowo", a nie dookoła, jak zwykłe żarówki, więc klasyczny reflektor nie wchodzi w grę, sprawę rozwiązują soczewki,
  • diody nie grzeją się "z przodu", czyli tam, gdzie emitują światło, tylko od strony chipu. Dodatkowo zarówno wydajność diody jak i jej trwałość zależy od temperatury owego chipu (oczywiście czym cieplej, tym gorzej).
Pierwsza kwestia to w zasadzie tylko sprawa estetyki. Druga jest dużo ciekawsza, otóż ciepło z tradycyjnych żarówek miało jedną zaletę, roztapiało śnieg na lampie. A ponieważ LEDy nie ogrzewają klosza, tylko wnętrze lampy, to... jakiś sprytny inżynier upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu projektując wentylator, który zimne powietrze kieruje na umieszczony z tyłu radiator, co go chłodzi, a ogrzane - w stronę klosza, co go ogrzewa.

Kto to wymyślił? Pierwszym samochodem wyposażonym w światła "full-LED"* był Cadillac Escalade (2008r). Dostawcą świateł była Hella, ale diody zrobił OSRAM. W Europie pionierem jest Audi R8 (Magneti Marelli, 2009r), wersja 5.2 ma takie światła standardowo, a do 4.2 można sobie zamówić za jakieś 25000zł.

Cena wydaje się nieco abstrakcyjna. Chyba odzwierciedlony jest w niej nie tylko koszt wytworzenia, ale też sporo wartości niematerialnych i prawnych. Nie ma wątpliwości, że światła diodowe są dużo lepsze od tradycyjnych halogenów niemal pod każdym względem (trwałość, jasność, zużycie energii), ale już porównanie z xenonami nie jest tak jednoznaczne. Sprawność i jasność są zbliżone. Skomplikowanie budowy? Ciężko mi ocenić, ale nawet jeśli lampy ksenonowe nie są prostsze, to technologia jest bardziej opanowana, a więc tańsza.

Tylko w kwestii trwałości diody są niepokonane. Ale przyjmując, że trwałość palnika ksenonowego to 2000h** i że każdego dnia świeci się on przez dwie godziny, to wychodzi wymiana co 3 lata. Da się wytrzymać. Ponadto palniki nie przepalają się nagle tak, jak zwykłe żarówki, tylko powoli zmieniają barwę. Czyli można sobie wszystko spokojnie zaplanować i wymienić je spokojnie w ciągu dnia, albo zlecić to w serwisie***.

Reasumując, moim zdaniem jeszcze przez jakiś czas światła mijania i długie w zdecydowanej większości samochodów będą korzystały ze zwykłych żarówek halogenowych. Ceny świateł ksenonowych od dłuższego czasu utrzymują się na dość stałym poziomie, więc nie przewiduję, żeby nagle miały znacząco spaść. A diody? Będą się pojawiały w drogich modelach, bo gdzieś nowe technologie trzeba testować. Ale chyba jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie, zanim staną się podstawowym źródłem światła w samochodach.


* - pierwszym samochodem wyposażonym w diodowe światła mijania był Lexus LS 460 (diody firmy Koito, 2007r), ale nie były to lampy "full-LED".

** - 2000h to najniższa trwałość, jaką znalazłem w różnych źródłach.

*** - jakby ktoś miał wrażenie, że prześladuje mnie wymiana żarówek w środku nocy, to może mieć rację.


EDIT: Znalazłem na dysku dwie fotki z targów we Frankfurcie, na jednej jest przedni reflektor z Audi R8, na drugiej - pokaz możliwości Valeo.

2 komentarze:

  1. Ciekawe że tylne lampy diodowe dość szybko weszły do użytku i nawet tańsze modele je mają (np. 207 czy 206+) i co ciekawe tylne nie wymagają dopłaty. dlaczego? Sprawność i jasność samych diod na przodzie będzie powodowała aż taką różnice w cenie? czy po prostu przednie lampy maja w sobie, jak to okresliłeś, więcej wartości niematerialnych i prawnych?

    /PPW

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydawawało mi się, że 207 i 206+ nie mają świateł diodowych, ale chyba lepiej, żebym o plusie się nie wypowiadał ;-)

    Ale nie da się ukryć, że diody z tyłu są dużo bardziej powszechne niż z przodu. Dlaczego?

    Na szybko przychodzą mi do głowy dwa argumenty:
    1. Tylne światła nie muszą oświetlać, tylko być widoczne, czyli nie trzeba formować strumienia soczewkami.
    2. Tylne światła są dużo słabsze od przednich. Nawet biorąc po uwagę stopy (21W w przypadku tradycyjnej żarówki), to nadal jest jakieś 3x mniej niż przednie. Nie zagłębiając się w szczegóły, wydaje się, że w tylnych światłach można skorzystać z diod powszechnie dostępnych i produkowanych od dawna (czytaj tanich).

    OdpowiedzUsuń