Od kilku dni (lub dużo dłużej) Twoją głowę zaprząta myśl, że trzeba kupić nowy samochód. Świetny pomysł, niestety żeby samochód kupić, wcześniej trzeba go wybrać. I tu zaczynają się schody. Przeglądasz katalogi, męczysz Google'a, zaczynasz odwiedzać salony, ale ciągle masz wrażenie, ze każdy model "to jednak nie to". I nagle ktoś Cię pyta: A może Abarth? Jeszcze nie wiesz, że ten dzień będziesz wspominał przez kilka najbliższych tygodni, ale już wiesz, że jest to dzień szczególny, dlatego zaznaczasz go w kalendarzu jako dzień 0. Tu też zaczyna się właściwa część antyporadnika.
Dzień 1. Pełny zapału jedziesz do salonu Fiata, wyszukujesz wzrokiem Abartha i już wiesz, że to Twój szczęśliwy dzień. Jest! I to w takim kolorze, jak sobie wybrałeś! I nawet wyposażenie ma niemal takie, jakie byś chciał. Sprzedawca jest miły i mimo że nie wie wszystkiego dokładnie, bo akurat „nie specjalizuje się w tym modelu”, to bardzo się stara i nawet wchodzi do bagażnika przez przednie drzwi, żeby go otworzyć, bo centralny zamek nie działa z rozładowanym akumulatorem. Dostajesz wstępną ofertę i udaje Ci się umówić na jazdę próbną. I to już na następny dzień. Szczęśliwy wracasz do domu z nadzieją, że auto jeździ co najmniej tak samo dobrze, jak wygląda i nie ma wystających plastików na wysokości łydki kierowcy.
cdn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapowiada się nieźle, jestem ciekawy tego "cdn" :)
OdpowiedzUsuń/PPW
Druga część jest od wczoraj, dziś będzie jeszcze jedna, ostatnia :-)
OdpowiedzUsuńczytałem już drugą, czekam na trzecią :D
OdpowiedzUsuń/PPW
Jest i część trzecia. Pointa jest taka, że Abartha nie będzie. Szukam dalej :-P
OdpowiedzUsuń