16 lip 2009

Lek na całe zło - DSG

Nie jestem pewien, czy to kolejny racjonalny krok w poszukiwaniu doskonałości technicznej, czy ma to raczej związek z nieuchronnym starzeniem się, ale chciałbym, żeby kolejne auto było bez sprzęgła. Ale jeśli już ma być "automat", to niech przynajmniej będzie porządny.

Moje najgorsze wspomnienia związane z automatem to jazda Smartem. To jest bardzo fajny samochód, rzeczywiście można nim parkować "w poprzek", można żwawo ruszyć ze świateł, niektórzy nawet jeżdżą nim w trasy. Ale największą wadą tego samochodu jest skrzynia, a dokładnie długi czas zmiany biegów, zdecydowanie zbyt długi.

Pamiętając więc o powyższym doświadczeniu postanowiłem szukać "anty-smarta". I po szybkim przeglądzie pamięci, a zaraz potem Google'a (tu jeden z przydatnych artykułów) na placu boju zostały tylko skrzynie dwusprzęgłowe. Niestety większość producentów:
  • jeszcze nie ma takich skrzyń w ofercie,
  • ma dwusprzęgłowe skrzynie w ofercie, ale w zbyt drogich modelach,
  • ma dwusprzęgłowe skrzynie w ofercie w modelach finansowo dostępnych, ale niestety tylko w zestawie z dieslami.
I tak metodą selekcji negatywnej postanowiłem przetestować produkt VAGa, a dokładnie S-tronic lub DSG.

Pierwotnie chciałem sprawdzić A3 1.8TFSI, ale salon Audi okazał się być godny salonu Abartha (patrz: Antyporadnik dwie notki niżej), więc swoje kroki skierowałem do przedstawicielstwa VW. Nie bez znaczenia był fakt, że ów jest połączony z serwisem Seata, gdzie musiałem umówić się na kolejny przegląd Ibizy. Oszczędzę czytelnikom szczegółów organizacyjnych (dobrze, że w salonie jest Playstation), ale w końcu w minioną sobotę udało mi się pojeździć Golfem 1.4TSI (118kW) z DSG. Miało być o skrzyni, ale dwa słowa silnikowi się należą: zaskakująco fajny.

Natomiast sama skrzynia: idealna, perfekcyjna, doskonała. Po prostu majstersztyk inżynierii. To mój pierwszy kontakt ze skrzynią z łopatkami, więc będę mało obiektywny, ale wrażenia z jazdy są niesamowite. Jest tak samo dobrze jak z manualem, tylko lepiej. Można zmienić bieg w zakręcie bez utraty stabilności i, co czasem ważniejsze, bez zdejmowania rąk z kierownicy. Można spokojnie toczyć się w korku bez ciągłego trzymania sprzęgła - przecież go nie ma ;-), można ruszyć na granicy przyczepności - ESP z ASR jest, ale nie przesadza w działaniu. No i ten czas zmiany przełożenia - praktycznie niewyczuwalny, po prostu auto ciągnie nonstop. Elektronika czuwa, nie pozwala na numery w stylu pięć tysięcy obrotów i redukcja. Jeden malutki feler to moment zmiany przełożenia po osiągnięciu maksymalnych obrotow. Odniosłem wrażenie, że sprint jest odrobinę szybszy przy zmianie biegów ciut wcześniej niż robi to automat. Może ze 100 oborotów, ale to wystarcza, żeby nie wpaść w tę część charakterystyki silnika, gdzie moc gwałtownie spada.

Na koniec kilka suchych faktów. Testowałem wersję siedmiobiegową z suchym sprzęgłem (tzn. sprzęgłami). Łopatki są dwie, obie działają "do siebie", prawa "w górę", lewa "w dół". Dostępne są położenia P, R, N, D oraz S. Tym co głównie odróżnia S od D, jest możliwość jazdy ze stałą prędkością na wysokich obrotach. W położeniu D skrzynia szybko wrzuca wyższy bieg, żeby obniżyć obroty (i spalanie).

Reasumując, moim zdaniem ta skrzynia łączy zalety "manuala" z "automatem" i nie ma znaczących wad. Jedyny problem, to koszt zakupu (~2500 euro). No i chyba jeszcze przez jakiś czas na ewentualne naprawy trzeba będzie jeździć do ASO.

3 komentarze:

  1. 2 słowa dla silnika :D
    Ciekaw jestem jak mi by podpasowała DSG. Jeździłem zwykłym automatem i jestem zdecydowanie na nie. Totalne ubezwłasowolnienie kierowcy odbierające radość z jazdy. Zawsze twierdziłem że automaty wynierają ludzie którzy nie lubią i nie potrafią jeździć. Zazwyczaj te dwie sprawy idą w parze. Ale nad DSG wszyscy się rozpływają w samych superlatywach. hmm

    OdpowiedzUsuń
  2. To wyżej pisałem ja, Jarząbek PPW :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W DSG (i pewnie w każdej innej skrzyni z łopatkami) masz większą łatwość zmiany biegu niż w manualu. Co oczywiście nie znaczy, że masz większą kontrolę. Nie da się na przykład zredukować biegu przy wysokich obrotach i "zdusić" silnika sprzęgłem. Bo to elektronika decyduje, czy Twoja decyzja nie zaszkodzi silnikowi. W czasie jazdy testowej mi to nie przeszkadzało, co oczywiście nie znaczy, że po pewnym czasie nie zacząłbym na to narzekać ;-)

    OdpowiedzUsuń