Na stałe użytkowałem trzy auta (118d, 147 i A3), a okazjonalnie jeździłem co najmniej siedmioma innymi. Na szczęście diesle ponownie były w mniejszości (3:7). W sumie przejechałem około trzydziestu pięciu tysięcy kilometrów (ponad dwa razy mniej niż rok wcześniej) w jedenastu różnych krajach.
Na koniec kilka "naj" z minionego roku:
- najlepsze auto: Audi TT Roadster
- najmocniejsze auto: 300KM (911)
- najsłabsze auto: 75KM (Clio)
- najbardziej zaskakujący drobiazg: popielniczki w tylnych drzwiach (147)
- najfajniejsza elektronika samochodowa: d.n.a. (MiTo)
- najgłupsza awaria: rozładowany akumulator (147)
- najniebezpieczniejsza sytuacja: niekontrolowany poślizg przy prędkości autostradowej (118d)
- najdłuższa przerwa między tankowaniami: 33 dni, 21 godzin i 52 minuty (A3)
- najprzyjemniejsza trasa: zimowy przejazd przez góry Westerwald na południowy wschód od Bonn (118d)
- najgorsza trasa: ponad 1200km objazdów, korków i złych decyzji nawigacyjnych między Bronisławowem a Amstelveen (118d)