I rzeczywiście, jak się im bliżej przyjrzeć to mają strasznie dużo remontów, a tam, gdzie nie ma remontów to nawierzchnia autostrad przeważnie jest zniszczona. Do tego asfalt jest "głośny", co w połączeniu z moim turboklekotem na pompowtryskiwaczach powoduje w Ibizie hałas nie do wytrzymania. :-(
Ale kilka fajnych gadżetów jednak mają na autostradach. Nad drogą w dość regularnych odstępach wiszą wyświetlacze, na których wyświetlane są ograniczenia lub zaleca prędkość. Te zalecenia bywają pomocne, szczególnie w przypadku zbliżania się do korka. Już kilka razy dzięki temu uniknąłem wpakowania się w korek z trzycyfrową prędkością. ;-)

Maksymalna prędkość na autostradach w Holandii to 120km/h, a dodatkowo w rejonach miast przeważnie jest dodatkowe ograniczenie do 100km/h. Co w sumie powoduje, że przestrzegając ograniczeń osiąga się jakieś irracjonalnie długie czasy podróży. Za to osiągając krótkie czasy podróży dostaje się irracjonalnie wysokie mandaty. Bo przy autostradach są masowo ustawiane przenośne fotoradary, które rocznie generują kilka milionów mandatów. Niestety jeden z nich trafił i do mnie. :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz