20 kwi 2011

Caye Calker

Część minionego urlopu spędziłem na niewielkiej wyspie na Morzu Karaibskim o nazwie Caye Caulker. Od razu po przyjeździe rzuciła mi się w oczy masa wózków golfowych, czemu zresztą dałem wyraz w tej notce. Poniższe dwa zdjęcia przynajmniej częściowo tłumaczą to zjawisko.

W skrócie chodzi o to, że wyspa jest tak mała i jest na niej tak niewiele dróg (nie wiem, czy w sumie będzie 10km), że "władze" nie pozwalają tak po prostu kupić samochodu, trzeba mieć pozwolenie lokalnej "komisji". Mam uzasadnione podejrzenie, że w przypadku chęci posiadania auta osobowego komisja wydaje pozwolenie jedynie na "wózek golfowy", za to w dość dowolnej odmianie, bo udało mi się wypatrzeć wersje elektryczne, spalinowe, a nawet przedłużane - z trzema rzędami siedzeń.

Oczywiście na wyspie są też normalne samochody - poczynając od starej Mazdy B2500, na trzyosiowym Freightlinerze kończąc - ale samochodu osobowego w europejskim rozumieniu tego słowa nie widziałem ani razu przez cały pobyt na wyspie.







Nie widziałem też znaków drogowych. Jedyny, jaki zauważyłem, był raczej nieoficjalny i wyglądał tak:

9 kwi 2011

Belizeńska komunikacja międzymiastowa

Być może niektórzy czytelnicy bloga pamiętają czasy, kiedy w Polsce każdy "pekaes" to był Autosan, do tego przeważnie mocno wyeksploatowany. W Belize jest podobnie, z tą różnicą, że zamiast Autosanu, króluje All American firmy Blue Bird, a większość autobusów jest pomalowana na wesołe kolory - widać, że Belizeńczykom blisko do radosnych narodów karaibskich.






Podobno kiedyś była w Belize firma, która miała "autobusy ekspresowe", ale zbankrutowała i w jej miejsce powstała cała masa drobnych przewoźników. Mogłoby to być dowodem na przewagę drobnego kapitalizmu nad kapitalizmem korporacyjnym, gdyby nie fakt, że większość autobusów jest tak stara, że czasem muszą zatrzymać się na szybki serwis w trasie, np. w celu dokręcenia śrub w kołach, czego akurat doświadczyłem osobiście :)

Ale trzeba przyznać, że do celu dowożą, a i na punktualność nie można specjalnie narzekać, szczególnie mając w pamięci zimowe atrakcje PKP (zresztą szwedzka kolej też się nie popisała tej zimy).

Na koniec jeszcze dwie fotki wnętrza (przepraszam za jakość, ale tam tak trzęsie, że nawet obiektyw ze stabilizacją nie pomaga). Na pierwszej widać panel pokazujący aktualnie działające światła, na drugiej - wajchę służącą do otwierania i zamykania drzwi.

7 kwi 2011

Parapet

Jak widać na poniższym obrazku, dobry parapet można znaleźć pod każdą szerokością i długością geograficzną, ten się trafił na mniej więcej 17ºN 89ºW.

5 kwi 2011

Meksykańska zagadka (4)

To już ostatnia zagadka wakacyjna*: Jak nazywa się ten samochód?


Oczywiście jest to Volkswagen, jedna z jego wersji była nawet oferowana w Europie. Przyznam szczerze, że oglądając to auto na żywo poniosłem sromotną klęskę próbując odgadnąć model, więc jeśli ktoś bez szperania w sieci poda odpowiedź - stawiam piwo.


* - zagadek już więcej nie będzie, ale jeszcze kilka notek się pojawi, bo dokumentacja fotograficzna jest dość obszerna.


EDIT: Prawidłowej odpowiedzi udzielił torni, jest to VW SportVan, na innych rynkach sprzedawany także jako Suran, SpaceFox i Fox Plus. Przeważnie przedstawiany jest jako minivan, ale od zwykłego Foxa różni się jedynie długością (aż o 36cm). Szerokość, wysokość, a nawet rozstaw osi jest niezmieniony, więc nazwa "Fox Kombi" lub "Fox Variant" byłaby jak najbardziej uzasadniona.

Zagadka była dość trudna, chyba dlatego że samochód - zarówno na zdjęciu, jak i na żywo - sprawia wrażenie większego niż jest, co być może wynika ze sporej wysokości - 1547mm, czyli ponad 6cm więcej od Golfa V/VI.

3 kwi 2011

Belizeńska zagadka (4)

Tradycyjnie już chodzi o podanie nazwy modelu z poniższego zdjęcia. Tym razem zagadka może być dość trudna, więc podam parę szczegółów.


Jak nie trudno się domyślić, jest to amerykański Ford. W wersji ze zdjęcia był produkowany od połowy lat siedemdziesiątych, ale historia modelu zaczęła się na początku lat sześćdziesiątych i trwa do dziś. Jedną z cech charakterystycznych całej serii jest asymetria zewnętrzna, dotycząca przede wszystkim drzwi.


EDIT: Model ze zdjęcia nazywa się Ford Club Wagon, ale samochody z tej linii modelowej były oznaczane również jako Econoline, a także po prostu jako "seria E". Ciężko wyciągać wnioski na podstawie pojedynczego auta, ale zaryzykuję stwierdzenie, że modele z lat 1975-1991 były wyjątkowo udane. Egzemplarz, którym byłem wożony, mimo że miał co najmniej dwadzieścia lat, posiadał działającą klimatyzację, pokonał rzekę w bród, pomieścił trzynaście osób, a gdyby trzeba było, jeszcze ze dwie pewnie by weszły. No i zawieszenie i kanapa były tak komfortowe, że nawet w czasie jazdy po polnej (czy też raczej dżunglowej) drodze nie można było narzekać na niewygodę.

2 kwi 2011

Belizeńska zagadka (3)

Tym razem mam podwójną zagadkę wakacyjną: Jak nazywa się ten model i jak szybko jego właściciel straciłby dowód rejestracyjny, gdyby mieszkał w Polsce, a nie w Belize? ;-)



EDIT: Na zdjęciu jest Chevrolet Prizm, wcześniej znany jako Geo Prizm, a tak naprawdę będący Toyotą Corollą z innymi znaczkami. W tym miejscu warto wspomnieć krótką historię marki Geo, która została stworzona przez GM w 1989r. w celu rywalizowania z małymi japońskimi samochodami, ale już po dziewięciu latach została wycofana z rynku, a modele dotychczas dostępne jako Geo zostały przeniesione do gamy Chevroleta. Stąd można wysnuć wniosek, że auto ze zdjęcia powstało pomiędzy rokiem 1998 a 2002, kiedy to zakończyła się produkcja Prizma.

1 kwi 2011

Peugeot 307 Sedan

Wśród wakacyjnych zdjęć znalazłem dowód na miłość Meksykanów do sedanów.


Jak widać, z miłością do mycia owych sedanów bywa nieco gorzej.