Fakty: światła ksenonowe świecą lepiej (1), a palniki przepalają się rzadziej niż żarówki halogenowe (2).
Spekulacje: większość ludzi jeździ w ciągu dnia i/lub po mieście (3).
Wniosek: Xenony są fajne (4), ale pomijając ludzi regularnie jeżdżących w nocy, całej reszcie xenony są niepotrzebne (5).
Ad(1). W testach oświetlenia światła ksenonowe w większości wypadają lepiej od halogenowych. Choć zdarzają się chlubne wyjątki wśród tych drugich i wpadki wśród tych pierwszych. Jednak na potrzeby niniejszego tekstu przyjmę uogólnienie, że jednak xenon świeci lepiej.
Ad(2). Będąc użytkownikiem Focusa (a nawet dwóch) wiem, że wymiana żarówki może być dość skomplikowanym zajęciem. Akurat w tym modelu producent nie przewidział innej metody niż poprzez wyjęcie reflektora. Co prawda trzeba odkręcić zaledwie dwie śruby, ale i tak sprawa nie jest trywialna. Mi przy świetle dziennym, ale bez odpowiedniego śrubokręta (o ile pamiętam potrzebny jest torx) wymiana jednej żarówki zajęła z pół godziny. Nikomu tego nie życzę w nocy, na deszczu. Więc światła, w których wymienia się żarówki raz na kilka lat, to może być duża zaleta.
Ad(3). Żadnych badań nie robiłem, ani nawet nie czytałem. Ale wystarczy przejechać się nocą, żeby stwierdzić, że ruch wtedy jest mniejszy niż za dnia. Co oczywiście nie znaczy, że jest mały. Sam byłem świadkiem korka o 5 rano między Zgierzem a Emilią. Każdy może się sam zastanowić, jaki ułamek przebiegu robi w nocy. Ja chyba mniej niż 10%.
Ad(4). W pakiecie z poprzednim Seatem dostałem też światła ksenonowe. Były niezłą zabawką. Co jakiś czas ustawiały się po uruchomieniu dając jednocześnie w garażu przedstawienie w rodzaju "światło i dźwięk". A jak już mnie koledzy uświadomili, że tam jest opcja doświetlania zakrętów, to zabawa była jeszcze lepsza. Dodatkową zaletą był fakt, że inni kierowcy widząc w lusterku charakterystyczną niebieskawą barwę jakoś częściej ustępowali miejsca przy wyprzedzaniu. Ale ponieważ rzadko jeździłem w nocy, to nigdy nie doceniłem tych świateł należycie.
Ad(5). Doceniając zalety xenonu (patrz 1 i 2) ale biorąc pod uwagę ich stosunkowo małą przydatność w przypadku większości kierowców (3) oraz sporą dawkę pozytywnych emocji, które ze sobą niesie, stawiam tezę, że
I jedno, i drugie czasami się przydaje. Któż w upalny dzień, siedząc na tylnej kanapie, gdzie ledwo dochodzi podmuch z klimatyzacji, nie myślał z sympatią o mocno przyciemnionych szybach?
I jedno, i drugie nieźle wygląda (o ile jest zrobione porządnie, ale to dość powszechna prawidłowość).
Zarówno xenon jak i przyciemniane szyby to dosyć pożądana modyfikacja wśród "tuningowców". Przy czym xenon wzbudza zdecydowanie większe emocje. Prawdopodobnie z powodu, łagodnie pisząc, umiarkowanej legalności w większości przypadków.
W dyskusjach można zaobserwować dwie skrajne postawy: "legalista", który twierdzi, że przepisy mają sens, bo każdy chałupniczy xenon stanowi straszne zagrożenie życia i zdrowia, oraz "praktyk", który przeważnie xenon montował, ustawiał i wie, że akurat w jego przypadku bezpieczeństwo i komfort innych użytkowników drogi nie zostały naruszone.
Ja akurat nie stoję po żadnej ze stron tego sporu. Bo nie raz xenonem dostałem po oczach, ale też widziałem kilka ładnych aut z dołożonymi przetwornicami. Ale sam go sobie nie dołożę i dopłacać za ten gadżet nie zamierzam. Przynajmniej dopóki nie stanieje.