Jedną z niezaprzeczalnych zalet Alfy jest duży, bo aż sześćdziesięciolitrowy zbiornik paliwa, który przy moich obecnych przebiegach pozwala zapomnieć o tankowaniu na trzy, cztery tygodnie*. Żeby nie być gołosłownym sprawdziłem datę ostatniego tankowania - 03.07.2010, nasuwa się oczywisty wniosek: chyba pora przerzucić się na rower.
Ale póki jeszcze zdarza mi się wsiąść do auta, oglądam rozwiązania włoskich projektantów, czasem z zachwytem, czasem z niedowierzaniem. Ot, sterownik szyb w drzwiach kierowcy, który zamiast czterech osobnych wyłączników - po jednym na każde okno, ma tylko dwa i przełącznik "rear", którego naciśnięcie pozwala na sterowanie tylnymi szybami.
Równie dziwne są centralne nawiewy z trzema osobnymi kratkami. Pamiętam Audi 80 z trzema nawiewami na środku, ostatnio trzy nawiewy pojawiły się w Peugeocie 308**. Ale w obu tych przypadkach dodatkowy nawiew jest identyczny z pozostałymi dwoma i może być skierowany na kierowcę lub pasażera. Trzeci nawiew w 147 umieszczony jest na górze deski rozdzielczej i ma nieruchome kratki. Zdaje się, że pełni głównie funkcję stylistyczną. I to właśnie za takie drobiazgi lubię Alfę Romeo.
* - przypomina się Abarth, który potrafił wypić cały zbiornik w trzy godziny.
** - w RCZ środkowy nawiew został zastąpiony eleganckim zegarkiem z pożytkiem dla stylu, a bez szkody dla funkcjonalności.
30 lip 2010
19 lip 2010
Pierwszy tysiąc
Minął miesiąc od odebrania 147, w tym czasie przejechałem raptem 1000km. Niezbyt wiele, więc i podsumowanie będzie krótkie. Właściwie można by je zamknąć stwierdzeniem: moja Alfa to kwintesencja włoskiego samochodu. Fajne kształty, niezły silnik, ale różnorodne dźwięki i drobne usterki potrafią uprzykrzyć życie.
O drobiazgach eksploatacyjnych typu wycieraczki niemal nie zbierające wody z szyby (w przypadku tylnej wycieraczki, słowo "niemal" należałoby zastąpić słowem "zupełnie") czy zużyte tarcze hamulcowe nawet nie warto wspominać. Tym bardziej, że wycieraczki już są nowe, a na wymianę tarcz jestem umówiony pod koniec miesiąca. Skrzypiący ogranicznik drzwi też mnie nie martwi, bo szczęśliwie są to drzwi tylne.
Najbardziej męczące jest dochodzące z tyłu trzeszczenie słyszalne podczas wolnej jazdy. Dwa tygodnie zajęło mi szukanie przyczyny. Sprawdziłem, czy koło zapasowe ze wszystkimi narzędziami jest dobrze przykręcone, zdjąłem tylną półkę, złożyłem kanapę, posłuchałem odbojników klapy, łapałem za tylną wycieraczkę i próbowałem ruszać tylnymi światłami, które zresztą składają się z czterech części. Wszystko na nic. W końcu któregoś ranka nacisnąłem na tylną klapę i wtedy usłyszałem "ten dźwięk". Klapę, nawet jak jest zamknięta, da się lekko docisnąć. Podobno problem ma rozwiązać wymiana "zestawu gumek" (zapewne chodzi o uszczelki tylnej szyby).
Najbardziej martwi mnie jednak fakt, że Alfa potrafi strasznie dymić. Ostatnio jeżdżę głównie po mieście i nie nadużywam prawego pedału, ale jak się czasami zapomnę, to zostawiam za sobą chmurę sadzy, jakbym stawiał zasłonę dymną.
O drobiazgach eksploatacyjnych typu wycieraczki niemal nie zbierające wody z szyby (w przypadku tylnej wycieraczki, słowo "niemal" należałoby zastąpić słowem "zupełnie") czy zużyte tarcze hamulcowe nawet nie warto wspominać. Tym bardziej, że wycieraczki już są nowe, a na wymianę tarcz jestem umówiony pod koniec miesiąca. Skrzypiący ogranicznik drzwi też mnie nie martwi, bo szczęśliwie są to drzwi tylne.
Najbardziej męczące jest dochodzące z tyłu trzeszczenie słyszalne podczas wolnej jazdy. Dwa tygodnie zajęło mi szukanie przyczyny. Sprawdziłem, czy koło zapasowe ze wszystkimi narzędziami jest dobrze przykręcone, zdjąłem tylną półkę, złożyłem kanapę, posłuchałem odbojników klapy, łapałem za tylną wycieraczkę i próbowałem ruszać tylnymi światłami, które zresztą składają się z czterech części. Wszystko na nic. W końcu któregoś ranka nacisnąłem na tylną klapę i wtedy usłyszałem "ten dźwięk". Klapę, nawet jak jest zamknięta, da się lekko docisnąć. Podobno problem ma rozwiązać wymiana "zestawu gumek" (zapewne chodzi o uszczelki tylnej szyby).
Najbardziej martwi mnie jednak fakt, że Alfa potrafi strasznie dymić. Ostatnio jeżdżę głównie po mieście i nie nadużywam prawego pedału, ale jak się czasami zapomnę, to zostawiam za sobą chmurę sadzy, jakbym stawiał zasłonę dymną.
14 lip 2010
Volvo
Udało mi się wczoraj wyjść z biura przed osiemnastą, skorzystałem więc z okazji i odwiedziłem pobliski, trzykondygnacyjny salon Volvo. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to XC90 przygotowane tak, żeby pokazać całe wyposażenie dotyczące bezpieczeństwa biernego. Miało wycięte dziury pokazujące wzmocnienia w drzwiach i słupkach, fotele pozbawione tapicerki, rozwinięte i nadmuchane kurtyny i poduszki boczne, zdemontowaną deskę rozdzielcza przed pasażerem i wycięte "okienko" w zaślepce kierownicy odsłaniające poduszki przednie oraz wycięty błotnik i maskę w celu pokazania wzmocnień przednich.
Przy okazji można było zobaczyć, jak fajnie wygląda V8 umieszczone poprzecznie. Volvo twierdzi, że takie umieszczenie silnika wpływa na poprawę bezpieczeństwa pozwalając na zwiększenie strefy kontrolowanego zgniotu i dlatego montuje tak wszystkie silniki, bez względu na liczbę cylindrów.
Po obejrzeniu XC90 uciąłem sobie pogawędkę ze sprzedawczynią na temat nowego S60. Jako pierwszy przymiotnik padło słowo sporty. Jednak po zmianie tematu na pozostałe modele, natychmiast pojawiło się określenie safe and secure.
W nowym S60 dostępny jest system monitorujący ruch pieszych przed autem i automatycznie hamujący w przypadku wykrycia pieszego wchodzącego przed samochód. Poniżej 30km/h auto ma się zatrzymać, powyżej tej prędkości zwolnić i pozwolić kierowcy na podjęcie decyzji. Podobno system jest stale aktywny, więc widząc nowe S60 na ulicy można zrobić dowcip kierowcy i kierując się żwawym krokiem w stronę jezdni zmusić go do zatrzymania. Ale... system nie jest oferowany seryjnie, więc trzeba wybierać tylko bogatsze wersje ;-)
Na koniec obejrzałem sobie S40 w wersji DRIVe Start&Stop oraz S80 DRIVe i tu spotkało mnie największe zaskoczenie, a właściwie dwa. Pierwsze to fakt, że S80 można kupić z silnikiem 1.6D, drugie - że ta wersja była tańsza od S40 z tym samym silnikiem. I nie był to "zupełny golas", miał między innymi skórzaną tapicerkę i reflektory biksenonowe.
W całym salonie nie było ani jednego samochodu z silnikiem benzynowym (poza "bezpiecznym" XC90). O ile dobrze zrozumiałem, przyczyną jest podatek uzależniony od emisji CO2, który w Szwecji nie różnicuje diesli i benzyniaków, co powoduje, że zakup diesla jest dużo bardziej opłacalny. Alternatywą są silniki flexifuel pozwalające na tankowanie E85 (czyli mieszanki benzyny i alkoholu etylowego w proporcjach 85/15), które obejmują preferencje podatkowe.
Przy okazji można było zobaczyć, jak fajnie wygląda V8 umieszczone poprzecznie. Volvo twierdzi, że takie umieszczenie silnika wpływa na poprawę bezpieczeństwa pozwalając na zwiększenie strefy kontrolowanego zgniotu i dlatego montuje tak wszystkie silniki, bez względu na liczbę cylindrów.
Po obejrzeniu XC90 uciąłem sobie pogawędkę ze sprzedawczynią na temat nowego S60. Jako pierwszy przymiotnik padło słowo sporty. Jednak po zmianie tematu na pozostałe modele, natychmiast pojawiło się określenie safe and secure.
W nowym S60 dostępny jest system monitorujący ruch pieszych przed autem i automatycznie hamujący w przypadku wykrycia pieszego wchodzącego przed samochód. Poniżej 30km/h auto ma się zatrzymać, powyżej tej prędkości zwolnić i pozwolić kierowcy na podjęcie decyzji. Podobno system jest stale aktywny, więc widząc nowe S60 na ulicy można zrobić dowcip kierowcy i kierując się żwawym krokiem w stronę jezdni zmusić go do zatrzymania. Ale... system nie jest oferowany seryjnie, więc trzeba wybierać tylko bogatsze wersje ;-)
Na koniec obejrzałem sobie S40 w wersji DRIVe Start&Stop oraz S80 DRIVe i tu spotkało mnie największe zaskoczenie, a właściwie dwa. Pierwsze to fakt, że S80 można kupić z silnikiem 1.6D, drugie - że ta wersja była tańsza od S40 z tym samym silnikiem. I nie był to "zupełny golas", miał między innymi skórzaną tapicerkę i reflektory biksenonowe.
W całym salonie nie było ani jednego samochodu z silnikiem benzynowym (poza "bezpiecznym" XC90). O ile dobrze zrozumiałem, przyczyną jest podatek uzależniony od emisji CO2, który w Szwecji nie różnicuje diesli i benzyniaków, co powoduje, że zakup diesla jest dużo bardziej opłacalny. Alternatywą są silniki flexifuel pozwalające na tankowanie E85 (czyli mieszanki benzyny i alkoholu etylowego w proporcjach 85/15), które obejmują preferencje podatkowe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)