8 sty 2010

Podsumowanie 2009

Co prawda stary rok skończył się w zeszłym tygodniu, ale dopiero dziś mam trochę czasu, żeby go podsumować motoryzacyjnie. W liczbach wyglądał następująco: trzy samochody stałego użytku, kilkanaście - okazjonalnego, w tym co najmniej cztery diesle, jedenaście benzyniaków i dokładnie dwie hybrydy.* W sumie sporo ponad siedemdziesiąt tysięcy kilometrów w dziesięciu krajach, w tym kilkadziesiąt kilometrów na Col de Turini i Nordschleife. Oraz jedna kolizja skutkująca druciarstwem.**

Poniżej kilka zeszłorocznych "naj":
  • najlepsze auto: Abarth Grande Punto
  • najlepszy napęd: TSI + DSG
  • najdzwniejszy drobiazg: wyłącznik tempomatu w Megane
  • najmocniejsze auto: 256KM
  • najsłabsze auto: 40KM
  • największa prędkość wg GPS: 226km/h (160KM)
  • najdłuższa trasa (odległość): ~1500km
  • najdłuższa trasa (czas): solo ~16h, w duecie ponad 22h
  • kraj najlepiej utrzymanych dróg zimą: ex equo Austria i Słowacja
  • kraj największych korków: Niemcy, ale Holandia łatwo skóry nie sprzedała
Ponadto zaliczone po jednej rundzie Samochodowych Mistrzostw Świata, Formuły 1 i World Superbike.

Motoryzacyjne Postanowienie Noworoczne: mniej jeździć, więcej zobaczyć.


* - przy okazji przypominania sobie czym jeździłem w minionym roku wyszło mi, że prowadziłem co najmniej cztery różne Golfy

** - dzień przed Sylwestrem pewien %^@#$ cofając rozbił mi przód w aucie i jeszcze twierdził, że to moja wina. Połamało się kilka plastików i odpadła tablica rejestracyjna, ale największym problemem było to, że nie mogłem zamknąć maski. Kupiłem więc dziesięć metrów drutu, wyjąłem lewą nerkę i przyczepiłem uchwyt do zamka na tyle skutecznie, że wytrzymało kilkaset kilometrów. A w Nowy Rok "z małą pomocą przyjaciół" rozkręciłem to wszystko, a następnie skręciłem, przymocowałem nową ramkę rejstracji i... zastanawiam się, czy w ogóle oddawać samochód do naprawy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz