Pisałem pod koniec zeszłego roku, że po kilku latach przerwy powróciłem do regularnej jazdy na dwóch kołach. Nie są to może tysiące kilometrów w sezonie, jak to dawnej bywało, ale kask zakładam regularnie i przynajmniej już się nie boję, że zapomnę podstawowe nawyki.
Wspomniałem też, że w czasie poprzedniego urlopu zakiełkowała we mnie sympatia do skuterów. W czerwcu ponownie byłem na urlopie i znów miałem okazję pojeździć skuterami. Co prawda wszystkie były z automatyczną skrzynią biegów, ale za to dosiadłem aż ośmiu różnych egzemplarzy. Za każdym razem była to Yamaha Nouvo, w różnym wieku i w rozmaitych wersjach. Starsze modele miały silnik 115cm3, a nowsze - 135cm3. Oczywiście ten drugi dawał nieco większą frajdę z jazdy. Ale i ten mniejszy zapewniał wystarczające osiągi. A dzięki dość sztywnej konstrukcji ramy jazda po zakrętach też była bardzo przyjemna.
Te wakacyjne przeżycia, w połączeniu z niedawno przegłosowaną nowelizacją ustawy, dzięki której prawo jazdy kategorii B ma uprawniać do prowadzenia motocykli o pojemności do 125cm3 (czeka jeszcze na podpis prezydenta), ponownie prowadzą mnie do myśli o zakupie skutera. Zaraz, zaraz... ja przecież mam prawo jazdy kategorii A, więc mogę jeździć motocyklami dowolnej pojemności! Nie zmienia to faktu, że w mojej głowie znów zagościł pomysł zakupu skutera. Na razie gram na zwłokę, może samo przejdzie ;-)
Wspomniałem też, że w czasie poprzedniego urlopu zakiełkowała we mnie sympatia do skuterów. W czerwcu ponownie byłem na urlopie i znów miałem okazję pojeździć skuterami. Co prawda wszystkie były z automatyczną skrzynią biegów, ale za to dosiadłem aż ośmiu różnych egzemplarzy. Za każdym razem była to Yamaha Nouvo, w różnym wieku i w rozmaitych wersjach. Starsze modele miały silnik 115cm3, a nowsze - 135cm3. Oczywiście ten drugi dawał nieco większą frajdę z jazdy. Ale i ten mniejszy zapewniał wystarczające osiągi. A dzięki dość sztywnej konstrukcji ramy jazda po zakrętach też była bardzo przyjemna.
Te wakacyjne przeżycia, w połączeniu z niedawno przegłosowaną nowelizacją ustawy, dzięki której prawo jazdy kategorii B ma uprawniać do prowadzenia motocykli o pojemności do 125cm3 (czeka jeszcze na podpis prezydenta), ponownie prowadzą mnie do myśli o zakupie skutera. Zaraz, zaraz... ja przecież mam prawo jazdy kategorii A, więc mogę jeździć motocyklami dowolnej pojemności! Nie zmienia to faktu, że w mojej głowie znów zagościł pomysł zakupu skutera. Na razie gram na zwłokę, może samo przejdzie ;-)
Bierz 250kę skuter jeśli faktycznie potrzebujesz skutera.
OdpowiedzUsuńChyba, że chcesz zakupić moją 50kę, którą aktualnie staram się sprzedać ;) /T01
Prezydent już podpisał tą nowelizację Ustawy.
OdpowiedzUsuń/PPW
@t01, pięćdziesiątka jednak trochę za słaba. Najbardziej podobają mi się małe i lekkie 125-ki, czyli na przykład takie, gdzie w tej samej ramie jest dostępne 50 i 125ccm. A 250 przeważnie są większe, a co za tym idzie też droższe.
OdpowiedzUsuńA w mieście chyba mały skuter jest lepszy od dużego?
@PPW, jeszcze biegnie vacatio legis, ale od połowy sierpnia zacznie się skuterowy szał na drogach :-)