18 cze 2010

Zamienił stryjek...

No i stało się, BMW 118d - niewątpliwie dobre auto, bez znaczących wad, za to z jedną niezaprzeczalną zaletą (RWD) - odeszło do przeszłości, zostało wymienione na Alfę Romeo 147. W tym momencie połowa czytelników pewnie znacząco popukała się w czoło, mrucząc "zamienił stryjek siekierkę na kijek". Myśl ta jest nie tylko zrozumiała, ale nawet częściowo uzasadniona. Pierwszy kontakt z nowym autem i we mnie wzbudził podobną reakcję.

Alfa, podobnie jak BMW, wyjechała z fabryki w 2006r, przebieg również ma zbliżony do tego, jaki miało 118d, kiedy je dostałem w swoje ręce. Niestety po Alfie upływ czasu widać znacznie wyraźniej. Zapewne częściowo jest to kwestia jakości wykonania, jednak wygląda na to, że Alfa miała dużo cięższe życie. Zegary pokazują raptem 94000km, ale niektóre części, m.in. dźwignia zmiany biegów czy plastik wokół prawej tylnej klamki, wyglądają, jakby w przebiegu brakowało jedynki z przodu, a może nawet dwójki. Gdyby ktoś mi pokazał taki samochód w ogłoszeniu, to stan licznika potraktowałbym z dużą rezerwą.

Ale nie tylko stan auta, nad którym łatwo przeszedłem do porządku dziennego, wzbudził moje wątpliwości. Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale mimo jasnego wnętrza 147 sprawia wrażenie ciaśniejszej od jedynki. Także ergonomia pozostawia sporo do życzenia. Na pewno do niektórych irytujących drobiazgów niedługo się przyzwyczaję, ale o części rozwiązań można wprost napisać, że są po prostu gorsze niż w BMW. Chociażby dźwignia hamulca ręcznego umieszczona bliżej pasażera niż kierowcy, czy wyłącznik tempomatu w postaci przekręcanego pierścienia na dodatkowej dźwigni.

Jest też jeden gadżet, bez którego już pierwszego dnia poczułem się nieswojo. Aż wstyd się przyznać, chodzi o czujniki parkowania. Nadal radzę sobie z parkowaniem bez problemu, ale fakt, że muszę przy tym uważać znacznie bardziej niż dotychczas, tak samo mnie zaskoczył, jak ucieszył. Dlaczego ucieszył? Bo przypomniał mi, że przynajmniej niektóre elektroniczne dodatki można zastąpić skupieniem i umiejętnościami.

Na szczęście mimo wszystkich powyższych wad są też obszary, gdzie Alfa góruje nad BMW. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to wygląd zegarów. Minimalizm BMW nie przypadł mi do gustu, więc cieszy mnie, że włoscy projektanci skorzystali z okazji, żeby się wykazać. Zegary są naprawdę ładne, przy czym ciekawy design nie odbił się negatywnie na czytelności. No i jest wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej, którego brakowało mi w 118d.

Z pozostałych przewag Alfy nad BMW warto wspomnieć:
  • Skórzaną tapicerkę, mimo że po niej też już widać upływ czasu.
  • Bardzo wygodne fotele, z dużo lepszym trzymaniem bocznym. (Pod tym względem BMW zdecydowanie odstawało od standardu, do którego jestem przyzwyczajony.)
  • Aluminiowe klamki zewnętrze, które w holenderskie poranki są przyjemnie chłodne w dotyku.
  • Wygląd zewnętrzny - chociaż jak już wcześniej pisałem BMW mi się podoba, to mimo upływu dziesięciu lat od pojawienia się 147 na rynku, a sześciu od faceliftingu, Alfa stanowi klasę samą w sobie.

Na koniec pozostawiłem największą zaletę i przewagę 147 nad 118d - silnik. Co prawda ponownie trafił mi się diesel, ponadto znacząco głośniejszy, do tego o pojemności mniejszej o 85cm3, ale za to zdecydowanie mocniejszy. Nie sądziłem, że różnicę 28KM będzie czuć tak wyraźnie. I nie chodzi tylko o subiektywne odczucia. O ile ESP w BMW na suchym asfalcie było zupełnie bezrobotne, to w Alfie kontrolka rozbłyskuje raz po raz. Wyłączenie ASR kończy się zbędnym zużyciem opon nie tylko przy ruszaniu, ale także przy zmianie biegów. I to wszystko mimo szerszych opon. Podsumowując, myślę, że stopięćdziesięciokonne JTD zrekompensuje mi brak RWD.

Na koniec tradycyjna tabelka z podstawowymi danymi:
Pojemność skokowa 1910 ccm
Max moc 110kW (150KM)
Max moment obrotowy 305Nm@2000obr.
Skrzynia biegów sześciobiegowa
Przyspieszenie 0-100km/h 8,8s
Vmax 208km/h
Opony 215/45R17

4 komentarze:

  1. No nareszcie kolejne fajne auto po Abarthcie :D Bardzo jestem ciekawy jak się będzie Bella sprawować :)

    PPW/

    OdpowiedzUsuń
  2. 118d nie było takie złe. Współczynnik rozrywki, zwany po staropolsku "fun factor", był co prawda ograniczany przez nieco słabowity silnik, ale jak było mokro, to dało się jeździć ;-)

    Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że BMW ma to "coś", chociaż niewątpliwie jest to znacząco mniejsze "coś" niż to spotykane we włoszczyźnie :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. no gratuluje odwagi :) nieczęsto trafia się ktoś kto nie patrzy na auto przez pryzmat awaryjność i koniecznie niemiec, a jak bmw to panie zyc nie umierac.

    uwielbiam alfe... moze ostatnio troche zbastowali... ale poważnie rozważam zakup 159 za 2 lata, jak mi sie leasing skonczy i dziecko urodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jim, muszę się przyznać, że mam trochę ułatwione decyzje, bo i BMW, i Alfa są służbowe, więc gdyby się okazało, że to kompletny złom, to zawsze mogę poprosić o wymianę.
    Inna rzecz, że nie bardzo mogę sobie pozwolić na jeżdżenie autem, które może zatrzymać się w polu. Ale nie wierzę, że czteroletnia Alfa zrobi taki numer ;-)

    A jeśli chodzi o 159 sedan, to uważam, że to najładniejsza "zamknięta" Alfa z obecnie oferowanych. Podoba mi się nawet bardziej niż 8C.

    OdpowiedzUsuń