Tu spieszę z wyjaśnieniem - nie wymieniałem żarówki przez tydzień non-stop - tyle czasu minęło od dostrzeżenia problemu do jego rozwiązania. Chociaż przyznaję, że lekko nie było i dopiero trzecie bądź czwarte podejście zakończyło się sukcesem. Wskazówka dla potomnych: czasami nawet przy wymianie żarówki trzeba użyć siły, dużo siły.
Poza powyższym spostrzeżeniem, jedyną wakacyjną ciekawostką motoryzacyjną był znak, który chyba można interpretować jako nakaz jazdy drogą bez przejazdu.
Nie jestem pewien, co jego autor miał na myśli, ale podobno wcześniej stał tam znak zakazu wjazdu, którego nikt nie respektował. Niewykluczone więc, że zamysłem autora było wykorzystanie przekornej natury Polaków, którzy widząc znak "nakazu" niechybnie wybiorą każdą inną drogę.
Zdjęcie zostało zrobione nieopodal siedziby Suwalskiego Parku Krajobrazowego, więc pozostaje mieć nadzieję, że jego władze z ochroną przyrody radzą sobie równie dobrze jak z wymyślaniem nowych znaków drogowych. Niestety z ochroną krajobrazu poszło nieco gorzej, bo od pewnego czasu z dużej części Parku widać ponad stumetrowe wiatraki, których widok nieco się kłóci z rzeźbą terenu ukształtowaną przez plejstoceński lądolód skandynawski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz